Smar do łańcucha rowerowego – rodzaje, wady i zalety
Czy ktoś kiedyś policzył ile łożysk znajduje się w naszym rowerze? Z pewnością dużo. Piasty, osie, suport, pedały, kierownica, widelec, łańcuch – na pewno mnóstwo. Nie zawracamy sobie tym głowy, kiedy wszystko działa jak należy, ale kiedy zaczyna popiskiwać, zgrzytać i wydawać skrzypiące dźwięki rodem z amerykańskich horrorów typu „drzwi ruszają się same”, zauważamy te największe. Tymczasem dbać należy o każde – szczególnie te w łańcuchu. Każde z nich, małych ogniw na całej długości tego cudownego wynalazku jakim jest łańcuch, przenosi siłę którą obdarzamy korby na tylne koło. Wyobraźmy sobie, że w każdym z nich opór z jakim się toczy zwiększymy tylko o 10%. Na całej długości łańcucha mamy więc o 10% większy opór, ale sumarycznie to znacznie więcej, ponieważ ogniwa pracują strefowo, a nie pojedynczo.
Nasmarowany łańcuch pracuje dłużej, jest mniej podatny na uszkodzenia i przede wszystkim spełnia należycie przypisaną mu rolę. Lekarstwem na jego podatność jest odpowiedni smar do łańcucha. Nie trzeba o nim mówić kolarzom szosowym – ta grupa ma pozytywnego bzika na punkcie zmniejszania oporów, więc szybko uczy się dbania o podstawowe komponenty, które mogłyby uszczknąć choćby wat energii. Również kolarze MTB są wzorem dbania o swoje łańcuchy – traktują je często z taką bezczelną siłą, narażając na gigantyczne przeciążenia, dbałość o łańcuch należy więc u nich do fundamentów serwisowania swoich jednośladów. A większość rowerzystów jeżdżących rekreacyjnie po prostu wyciąga swoje rowery przed sezonem i rusza w drogę. Mamy nadzieję, że jest takich stosunkowo mało, niemniej przypomnimy jak ważny jest dobry smar do łańcucha.
Jaki smar do łańcucha rowerowego?
Smar do łańcuchów rowerowych musi spełniać określone parametry. Łańcucha nie można porównać do silnika w samochodzie – pracuje on bez zewnętrznego zabezpieczenia, nie chroni go żaden korpus ani blok i ma on nieustannie styczność z warunkami zewnętrznymi, które przeciętny silnik spalinowy doprowadziłyby dawno na złom: słońce, kurz, deszcz, błoto i woda, czasami części roślin, a dodatkowo „zbieranie” zanieczyszczeń z tarcz i tylnej przerzutki. Ponadto jest to element, który niemal nie odpoczywa – jest nieustannie w pracy. Jednocześnie konstrukcja łańcucha jest taka, że od lat niewiele się zmienia, nie zwiększa swojej wagi – co najwyżej stosuje się tu bardziej zaawansowane połączenia czy materiały, ale zasada jego działania pozostaje taka sama. Jest w swojej prostocie elementem genialnym, ale jego dobre smarowanie to absolutna podstawa. Przez lata pomysłów na smar do łańcucha rowerowego było całkiem dużo, niemniej możemy wyróżnić podstawowe grupy smarów – suche, mokre i uniwersalne.
Chodzi nie o ich charakter, ale to, w jakich warunkach mają pracować. Suche skupiają się na tym, by nie łapać kurzu i drobinek ziemi. Mokre – analogicznie postępują z wodą, koncentrując się na jej wypychaniu poza ogniwo, z kolei uniwersalne opracowano by pracowały w większości warunków. Do smarowania łańcucha wybierajmy dedykowane produkty przeznaczone dla rowerów – inne albo nie spełnią swojej roli, albo doprowadzą wręcz do zwiększenia zużycia i możliwego uszkodzenia tego newralgicznego elementu napędu naszego jednośladu. Niezbędne minimum to smary które wspomagają się skrótem PTFE – oznacza on obecność teflonu, a ściślej – politetrafluoroetylenu w strukturze środka – teflon to jego skrócona nazwa używana powszechnie. Dlaczego to ważne?
Teflon jest ciekawym materiałem syntetycznym – osiągnięto go w latach czterdziestych XX wieku w warunkach laboratoryjnych. Ma niezwykłą przyczepność, ale nic do niego nie przywiera i praktycznie w niczym się nie rozpuszcza. Smary z jego dodatkiem fantastycznie nadają się do smarowania łańcucha rowerowego. Tworzą one rodzaj powierzchni zwanej filmem – to rodzaj otaczającej nasz łańcuch powierzchni która przywiera do elementów ruchomych i minimalizuje tarcie. Obecne środki smarujące są dodatkowo wzbogacane ceramicznie – to kolejny ważny element, który zmniejsza opory i zabezpiecza nasze kochane małe ogniwa na dłużej. Na rynku są też smary w sprayu – różnią się nieco sposobem nakładania, ale są równie skuteczne.
Jaki smar do łańcucha wybrać?
To pytanie może mieć odpowiedź zależną od tego, jak się poruszamy naszym jednośladem. Jeśli wyjeżdżamy kilka razy w tygodniu i zazwyczaj w dobrą pogodę, a naszą jazdę traktujemy w sposób głównie rekreacyjny – najlepszy będzie smar typu „Dry” lub „Extra Dry”. Zapewni on dobre smarowanie w suchych, zakurzonych i lekko wilgotnych warunkach, a więc przy okazji swobodnego wypadu rekreacyjnego. Jeśli wiemy jakie warunki nas zastaną, a wręcz decydujemy się na jazdę w błocie i w obecności wody – wiedzą to choćby rowerzyści MTB – używamy smaru typu „Wet”, aby odprowadzał wodę.
Świetnie widać to na opakowaniach firmy Muc-Off: mają czytelną podziałkę, w jakich warunkach dany smar jest najlepszy. Jeśli – to trzecia możliwość – jedziemy na dłuższą wyprawę, gdzie warunki będą zmienne, niezależne od nas a zależy nam na trwałości systemu napędowego, szukamy smaru uniwersalnego, chociaż pamiętajmy że każdy smar zapewnia dosć spory zakres działania i nie jest tak, że typ Wet przestanie działać w pełnym słońcu. Genialnym rozwiązaniem są smary nanoceramiczne, takie jak Zefal Extra Wet Lube – kosztuje on ponad 32 zł, ale pracuje niezależnie od pogody i zachowuje się lepiej niż większość smarów zawierających sam teflon. Wśród smarów suchych polecamy produkty Muc-Off, takie jak Dry Ceramic (26zł) czy C3 Ceramic Dry za 42zł, wyposażony w latarkę ze światłem UV dla kontroli stanu smarowania. Dobrym wyborem będzie też asortyment firmy Finish Line – smary Ceramic Wet i Teflon Plus to wydatek rzędu odpowiednio 29 i 22 zł. Sprawdzą się też SKS Lube Your Chain – tu pojemnik wyposażony jest w świetny, poręczny aplikator, a cena to 43zł.
Tradycyjnie polecimy też wspomniane produkty firmy Zefal – ceny oscylują wokół 33-40zł, ale to świetne i sprawdzone smary do łańcucha. Produkty Finish Line możemy z kolei kupić w zestawach z dodatkowym aplikatorem – ceny około 63zł, stosunkowo niedrogie są też smary Shimano – tradycyjny smar to wydatek 29zł, smar w sprayu – 38zł. Smar do łańcucha w sprayu nie różni się w sposób zdecydowany od tego w buteleczce. Warto jednak wybierać produkty dedykowane do rowerów, ponieważ z jednej strony nie szkodzą one na lakier i elementy karbonowe, z drugiej nie zawierają środków szkodliwych dla środowiska.
Smarowanie łańcucha rowerowego
Aplikacja smaru na łańcuch nie jest zadaniem trudnym, zwłaszcza że większość środków ma dobrze pomyślane aplikatory. Niemniej problem, którego nie można bagatelizować to smarowanie łańcucha bez jego oczyszczenia. Należy to zrobić za pomocą odpowiedniego środka, a następnie wytrzeć z nadmiaru specyfiku – niemniej, jeśli nie mamy czyściwa, wystarczy dokładne, staranne oczyszczenie łańcucha z zabrudzeń. Poświęćmy na to czas, chęci i nie żałujmy pracy – w dużej mierze zależy od tego efekt końcowy. Oczyszczamy także elementy pracujące na łańcuchu, a więc i tarczę suportu, i wielotryb z tyłu.
Warto zajrzeć w tryby tylnej przerzutki – często zbiera się na niej najpierw nadmiar smaru, a potem ten nadmiar zbiera kurz i brud z łańcucha. Kiedy elementy napędowe są już suche i oczyszczone, przystępujemy do właściwego procesu smarowania. Pod rower kładziemy ściereczkę, jeśli smarowanie wykonujemy w piwnicy czy garażu, co oszczędzi nam sprzątania. Tu dygresja – smary rowerowe są w sporej części biodegradowalne. Następnie wstrząsamy buteleczką aby środek się wymieszał(w wypadku smarów teflonowych to konieczne) i dozujemy smar na ogniwa łańcucha – czy to za pomocą aplikatora, czy końcówki buteleczki ze środkiem. Smar kładziemy na wewnętrzną stronę łańcucha, a następnie przesuwamy go do tyłu by posmarować następną część. Ważne – nie róbmy tego bezpośrednio przed jazdą. Jeśli zrobimy to na przykład dzień wcześniej, polimerowa struktura smaru przylgnie do łańcucha i zapewni mu najwyższą ochronę. Niezbędne minimum to trzy – cztery godziny przed jazdą. Nadmiar smaru wycieramy – gotowe.
Kto smaruje – ten jedzie!
Nie zaniedbujmy łańcucha i nie ignorujmy objawów jego wytężonej pracy. To element, który przenosi nasze wysiłki z nóg na koło i ważne, aby robił to możliwie sprawnie. Ponieważ jest to część większego mechanizmu w rowerze, jego trwałość bezpośrednio rzutuje na zużycie i pracę pozostałych elementów. Jednocześnie nic go tak naprawdę nie chroni – razem z nami wjedzie w deszcz, piach, błoto, leśny ostęp i mokrą trawę. I warto zatroszczyć się o jego działanie aby te niekorzystne warunki nie zakłócały jego pracy. Stare dobre przysłowie mówi – kto smaruje, ten jedzie.
Jeśli chodzi o smar do łańcucha – kto mądrze smaruje, jedzie tam gdzie chce i jak długo chce. Ceny są bardzo umiarkowane, a produkty kompleksowo pozwalają zabezpieczyć łańcuch. Zanim sezon wystartuje na dobre, zadbajmy o niego najlepiej jak możemy. Zwróci się to świetną pracą przez cały sezon, a nie tylko jego część.
[…] z przerzutką tylną, wolnobiegiem / kasetą oraz łańcuchem stworzyła w pełni funkcjonalny, doskonale przystosowany do współczesnych […]
[…] vintage, który jednocześnie sprawdzi się jako odważne okulary rowerowe; jednocześnie produkt Shimano bardzo trudno zarysować i złamać (ponownie uznany…
[…] i zmontował je z starszym typem piasty, pozostaje przy wolnobiegu aż do najbliższej wymiany kompletnych kół. Inna droga to…