Plecak rowerowy Camelbak Hydrobak – test
Pomysłowość rowerzystów zasługuje na nagrodę Nobla w wielu dziedzinach. Mechaniki, bo stosujemy najnowsze rozwiązania techniczne. Ergonomii, bo rower wymaga wysiłku, ale zawsze dojeżdża do celu. No i ekonomii – jako pojazd który nie emituje kompletnie żadnego niezdrowego związku chemicznego, przez co pieniądze, które na niego wydajemy mogą zwracać się długi czas. Ale pomysłowość to też cały szereg przemysłowych rozwiązań opartych o rowerowy świat. Światła, hamulce, opony, stroje, liczniki – przecież za każdym z tych urządzeń stoi cały sztab pomysłowych cyklistów. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim równie pomysłowy okazał się plecak z bukłakiem, czyli prosty sposób na zapewnianie sobie nawadniania. Ktoś połączył zwykły plecak z workiem na płyn i dozownikiem. Takie to proste – mniej więcej taką genezę ma plecak rowerowy Camelbak Hydrobak.
Camelbak Hydrobak – pierwsze wrażenia
Prostota jest istotą elegancji i nie jest to czcze gadanie. Plecak rowerowy Camelbak Hydrobak to przedstawiciel doskonale znanej rodziny sprzętowej, która zapewnia nawadnianie cyklisty podczas wycieczek w inny sposób niż tradycyjny bidon. Jakie są pierwsze wrażenia z użytkowania tego sprzętu? Otóż, całkiem pozytywne! Kto używa takich plecaków, wie doskonale, że jest to niezastąpione narzędzie w wypadku gdy potrzebujemy obu rąk na kierownicy – na szosie, w enduro i XC, w jeździe przełajowej czy po prostu wszędzie tam, gdzie teren uniemożliwia spokojne sięganie po bidon.
Plecak na rower Camelbak Hydrobak pomyślano jako właśnie takie udogodnienie. Zakłada się go jak zwykły plecak. Wewnętrzny bukłak z wodą uzupełnia tak samo jak każdy inny zbiornik z wodą. Ma duży korek, wyraźną miarkę i wygodne zapięcia dozownika – obsłuży je spokojnie także osoba z dużymi dłońmi. Widać, że ktoś pomyślał o wygodzie rozwiązań. Bukłak jest oczywiście wyjmowany, aby można go było umyć przed ponownym użyciem. Dozownik wraz z wężem poprowadzono po szelkach plecaka.
Sama konstrukcja jest świetna. Plecak ma bardzo szerokie pasy – radzimy zwracać na to uwagę, nawet przy zakupie tak lekkiego modelu jak Camelbak Hydrobak. Przy podróży z nim nic się nie wbija w ramiona, nie mamy uczucia obciążenia i gdyby nie słabsza wentylacja na plecach, moglibyśmy kłócić się, że nic na plecach nie mamy. Dobrze pomyślano układ węża i dozownika. Wąż jest gruby, to nie jest cieniutka rureczka tylko solidna rzecz, przez którą można pociągnąć równie solidny łyk wody czy innego płynu. W plecaku mamy też małą kieszonkę na najpotrzebniejsze rzeczy, pamiętajmy jednak że to nie model turystyczny.
Po przejechaniu blisko 80 kilometrów trudno zauważyć jakiekolwiek wady tego produktu. Ciężar dobrany jest idealnie, tak by go prawie nie odczuwać. Anatomiczny kształt sprzyja ignorowaniu istnienia plecaka. Pasy szerokie i regulowane w dużym zakresie, a uzupełnianie bukłaka – banalnie proste. Jeśli zależy nam na plecaku rowerowym, który sprawdzi się jako rezerwuar płynów i jednocześnie będzie kompletnie nieuciążliwy – Hydrobak będzie idealny. Podobało nam się wszystko – solidne wykonanie, szerokie pasy, dobre materiały, wytrzymałość i nacisk na ergonomię i wygodę.
Budowa i technologie plecaka rowerowego Camelbak Hydrobak
Z zewnątrz plecak rowerowy Camelbak Hydrobak wydaje się niepozornym, malutkim dodatkiem na plecach cyklisty – doskonale „przytula” się do ciała i świetnie współpracuje podczas jazdy, nie przesuwa się dzięki szerokim pasom i dodatkowemu pasowi piersiowemu. Powłoka plecaka wykonana jest z poliestru. Materiał jest wytrzymały, a miejsca łączenia – solidne.
Największe tajemnice i jednocześnie zaawansowanie Hydrobak kryje w środku. Bukłak Crux to bowiem największy skarb skrywany przez to proste urządzenie. Wykonany jest z materiału, który nie chłonie zapachów ani smaków, jest wolny od wszelkich chemicznych związków, które mogłyby się uwalniać wskutek działania płynów czy temperatury. Świetnie rozwiązano kształt, przypominający nieco ścięty owal – dzięki temu płyn naturalnie spływa do zaworu. U góry mamy też hak, dzięki któremu możemy bukłak spokojniej napełniać i łatwiej umieszczać w plecaku.
Zaworki są świetne same w sobie. Łatwe w obsłudze – to na początek. Połączenie z rurką dozownika bezproblemowe. Ale najlepsza jest konstrukcja, która po każdym zassaniu przez cyklistę płynu zaciska się, uniemożliwiając wylewanie się zawartości w sposób niekontrolowany – Camelbak Hydrobak zawiera to w nazwie Big Bite Valve. Rozwiązano to naprawdę rewelacyjnie. Poza tym zamknięcie bukłaka pomyślano tak, by można było swobodnie myć jego wnętrze. Jak dla nas – rewelacja. Odczepianie rurki od bukłaka (system Quick Link) powoduje automatyczne zamknięcie odpływu i nie narażamy się na wylanie zawartości, a silikonowa rurka i wnętrze bukłaka mają powierzchnię utrudniającą powstawanie bakterii (powłoka HydroGuard).
Camelbak Hydrobak – plecak rowerowy w który warto zainwestować
Plecak rowerowy Camelbak Hydrobak nie jest drogi – kosztuje około 140zł. Ktoś może spytać, czy taka inwestycja jest celowa? Z punktu widzenia jeżdżących raz na tydzień – nie. Ale każdy, kto uprawia rowerową pasję nieco intensywniej, z pewnością szybko doceni niebanalne możliwości. Plecaki rowerowe Camelbak to świetny sposób na zwiększenie ilości zabieranego płynu bez nadmiernego obciążania cyklisty.
Nawadnianie podczas jazdy jest niezwykle ważne – powie Wam to każdy fizjoterapeuta czy trener. Dlatego Camelbak Hydrobak to powszechny plecak rowerowy wśród sporej części rowerzystów, nie tylko tych ekstremalnych. Pozwala na istotną poprawę bezpieczeństwa wszędzie tam, gdzie nasze ręce muszą spoczywać na kierownicy – pić możemy dzięki temu całkowicie swobodnie. Wygoda takiego rozwiązania jest więc niewymierna i tak naprawdę opiera się na tym, by po prostu dać się do niej przekonać.
Plecak rowerowy Camelbak Hydrobak to przykład doskonałej inwestycji w sprzęt, który pozwala oszczędzać nam czas, pieniądze i energię, zapewniając dopływ wody zawsze wtedy, gdy będziemy go potrzebować. Zwłaszcza w trudnym terenie i daleko od punktów, w których możemy ją uzupełnić. Idąc tym tropem to inwestycja prozdrowotna – mniej nerwów, mniej stresu, więcej picia, więcej swobody.
Człowiek nie wielbłąd…
…i pić musi, prawda? Sama nazwa jaką ma omawiany plecak rowerowy – Camelbak Hydrobak sugeruje, że skojarzenia z wielbłądem są jak najbardziej na miejscu. Zwierzaki te mogą przebywać w suchym terenie przez długi czas właśnie przez posiadanie charakterystycznego wybrzuszenia na plecach, które staje się ich znakiem szczególnym. W stadzie koni co prawda się taki wielbłąd nie ukryje, ale wytrzyma bez wody dłużej od każdego mustanga. Rowerzysta wyposażony w plecak rowerowy Camelbak Hydrobak przysłowiowego garba się nie nabawi (a nawet może go zdjąć!) za to ma dostęp do wody i dostaje swobodę poruszania się zawsze, gdy tego potrzebuje.
[…] z przerzutką tylną, wolnobiegiem / kasetą oraz łańcuchem stworzyła w pełni funkcjonalny, doskonale przystosowany do współczesnych […]
[…] vintage, który jednocześnie sprawdzi się jako odważne okulary rowerowe; jednocześnie produkt Shimano bardzo trudno zarysować i złamać (ponownie uznany…
[…] i zmontował je z starszym typem piasty, pozostaje przy wolnobiegu aż do najbliższej wymiany kompletnych kół. Inna droga to…