Kosmetyki dla kolarzy dzięki którym zadbasz o swoje ciało
Jeżeli jest jakaś dziedzina, w której cały ogół uprawiających sport – także ten zupełnie amatorski – powinien być wdzięczny jeżdżącym na rowerze, to byłyby to kosmetyki dla kolarzy. Cykliści jako pierwsi poznali się na tym, że odpowiednio dobrana chemia jest w stanie szybko podnieść ich ze zmęczenia, zapewnić ochronę przed otarciami, zabezpieczyć obolałe stawy czy zregenerować mięśnie po wysiłku. Na rowerze urosło to wręcz do kategorii naukowej, która dość dogłębnie poznaje możliwości ludzkiego ciała i stara się reagować na jego używanie. Kolarze jako pierwsi przełamali też barierę wstydu, jakiegoś zahamowania i tu najszybciej przyjęto, że sport i kosmetyka idą ze sobą w dość zgodnym rytmie i jego przestrzeganie pomaga im samym.
Wniosek z tego taki, że o ile o potencjalne, dedykowane kosmetyki dla biegaczy, kajakarzy czy lekkoatletów jest stosunkowo trudno, o tyle rynek chemii rowerowej w tym zakresie w pełni pokrywa potrzeby każdego rodzaju rowerowej pasji. Nasze rowerowe środowisko najszybciej też penetruje i adaptuje leki ogólne do użycia podczas czy po intensywnej jeździe – przykładem niech będzie Sudafed, maść którą każdy backpacker ma w zanadrzu. Dzisiejsze kosmetyki rowerowe to ogromna przestrzeń, w której znajduje się szereg środków, dzięki którym jeżdżący na rowerze robią to w sposób bezpieczny i komfortowy.
Kosmetyki dla kolarzy to klucz do sukcesu
Ręka w górę, komu nie zdarzyło się nigdy nie doznać otarć? Nie ma takich osób. Zbyt ciasna, lub po prostu nowa bielizna, zastosowanie niewłaściwego ubrania, siodła – to wszystko skutkuje otarciami. Ból mięśni po treningu, zakwasy – na to też jest sposób. Izolacja i ochrona skóry – proszę bardzo. Kosmetyki dla kolarzy to klucz do sukcesu, jeśli uprawiamy ten sport nawet amatorsko, ale regularnie. Dłuższe wyjazdy, zmienna aura – to wszystko skutkuje tym, że ciało po prostu się zużywa podczas pracy.
Co jest dla nas sukcesem? Takie poczucie komfortu w zmęczeniu, które pcha nas na rower kolejnego dnia, tygodnia, miesiąca. Ochrona newralgicznych części ciała, czyli nóg, krocza, pleców i pośladków to dla nas zatem priorytet. Porażki się zdarzają. W naszym wypadku będzie to taki stan organizmu, który uniemożliwi nam dalszą jazdę, równoznaczny z kontuzją. Aby temu zapobiec, możemy stosować różne kremy i maści. Chemia w tym zakresie pomknęła w tak niebotyczne rejony, że kosmetyki dla kolarzy z powodzeniem mogą być stosowane w każdej innej dziedzinie sportu. Jeśli nam zimno – mamy kremy i balsamy rozgrzewające. Jeśli mamy zakwasy – są specjalistyczne kremy na tego rodzaju zmęczenie. Pozwala to przetrwać najczęściej początkowe trudności i potem wjechać w sezon z pełną siłą i otwartą głową.
Czy to wstyd mieć apteczkę i zestaw kremów i balsamów regenerujących? Wszyscy którzy krytykują kosmetyki dla kolarzy, niech przyznają, ile mają w domu kosmetyki samochodowej. Czy używają szamponu? Czy chodzą do lekarza? To z pewnością nie wstyd, ale zwyczajna konieczność. Sukces w uprawianiu sportu z rowerem w roli głównej polega głównie na tym, że uczymy się zwyciężać własne hamulce. A dobre kosmetyki rowerowe pomagają nam znosić własne ograniczenia, reakcje ciała na wysiłek i minimalizować negatywne skutki zmęczenia. Uzbrojeni w taką wiedzę możemy efektywniej jeździć – skupić się na pracy mięśni, pozycji, oddechu. Nie będzie nam przeszkadzać intensywny ból w pachwinie, „skamieniała” łydka czy naciągnięte plecy. To nasz klucz do sukcesu – poznajmy jego barwy.
Rodzaje kosmetyków rowerowych
Omówmy więc kilka podstawowych dziedzin kosmetyków. Dla kolarzy, cyklistów, rowerzystów – przydadzą się każdemu kto jeździ na rowerze, bez generalizowania. W końcu każdy z nas chce jeździć komfortowo.
Kremy rozgrzewające. Wyziębienie jest jednym z największych wrogów kolarza. Przy odpowiednich warunkach potrafi błyskawicznie odciąć nam zasilanie. Wynika to z faktu, że organizm próbuje przy gwałtownym spadku temperatury (np. w ulewie z porywistym wiatrem) chronić termikę najważniejszych organów – a nogi ogólnie do nich nie należą. Dlatego trzeba się przed tym chronić – krem rozgrzewający będzie dla nas zbawiennym rozwiązaniem. Poprawia on ukrwienie i pozwala rozgrzać się skurczonym mięśniom. Na rynku mamy kilkanaście ciekawych rozwiązań w tym zakresie. Oto kilka z nich:
- Sixtus Sport, balsam „startowy”, 43zł; rodzaj kosmetyku rowerowego który stosujemy przed wysiłkiem; poprawia ukrwienie, chroni przed chłodem, poprawia pracę mięśni i przygotowuje je do pracy;
- Born Warm Up, krem rozgrzewający, 50zł; idealny na nagłe zmiany temperatury, zimno czy wiatr, ale dobry także jako krem startowy; produkt na bazie ziół, głęboko wnikający w mięśnie;
- Elite Ozone Warm Up Emulsion, emulsja rozgrzewająca, 68zł; bardzo dobra, intensywna i błyskawiczna; posmarowane nią miejsca zaczynają dawać odczucie wewnętrznego ciepła, izolują się od zimna (np. w mgle czy deszczu) i dobrze się wchłaniają;
- Sportsbalm Hot Muscle Balm balsam rozgrzewający, 59zł; doskonały po wysiłku, szczególnie na napięte mięśnie – świetnie sprawdzi się przy sztywnym karku i obolałych ramionach ale także na każde inne zmęczone mięśnie;
Balsamy i kremy regenerujące. Wszystkie środki, które możemy zastosować po treningu. Świetne na dłuższe wyprawy, gdzie adaptacja do wysiłku wymaga odrobiny wspomagania. Regenerują mięśnie, niwelują uczucie zmęczenia i pozwalają zawalczyć z zakwasami. Godni przedstawiciele tej dziedziny to:
- Muc-Off Amino Ultra Endurance, 93-100zł; być może jest to jeden z droższych kosmetyków rowerowych, ale Ultra Endurance to przykład produktu idealnego; w skondensowanej formie działa na zakwasy i pozwala pozbyć się ich w stosunkowo krótkim czasie; rewelacja!
- Elite Ozone Endurance, krem – 77zł; działa podobnie jak Muc-Off; łagodzi podrażnienia skóry i pomaga utlenić mięśnie, niwelując zjawisko zakwasów;
- Born Recovery&Relax, balsam – 50zł; świetny do automasażu, wywołuje przyjemne uczucie rozluźnienia i relaksu, świetnie działając na zmęczone mięśnie;
Kremy przeciw otarciom. Jeden z największych i najbardziej podstępnych wrogów współczesnego kolarza to otarcia właśnie – mogą zrujnować każdy wyjazd, pozbawić przyjemności z jazdy i skutecznie zniechęcić do siadania na rower w ogóle. Dlatego – warto być uzbrojonym na wypadek ich obecności. Naszą bronią mogą być kosmetyki dla kolarzy takie jak:
- Elite Ozone Chamoise, 68zł; włoski produkt – emulsja ochronna pozwalająca na zachowanie higieny, zapobiegająca infekcjom skórnym i łagodząca podrażnienia;
- Sixtus Sport Krem do pośladków, 41zł; jeden z podstawowych kosmetyków dla kolarzy, bez którego nie powinniśmy się ruszać na dłuższe wypady; doskonały do pielęgnacji intymnych miejsc, świetny w działaniu, łagodzący podrażnienia i otarcia;
- Born No Friction Cream, krem przeciw otarciom – 51zł; zastosować go można przed treningiem, ale nawet w jego trakcie łatwa aplikacja pozwoli na nałożenie ochrony i skuteczną walkę z otarciami; łatwy w użyciu, doskonały produkt dla cyklistów;
Lepiej mieć, a nie potrzebować…
…niż potrzebować – a nie mieć. Kosmetyki dla kolarzy idealnie sprawdzają się w tym powiedzeniu. To rodzaj chemii użytkowej, którą będziemy zachwyceni gdy o niej zapomnimy – dlatego lepiej mieć ją przy sobie, gdy będzie potrzebna. Jej umiejętne stosowanie pozwoli nam cieszyć się jazdą dłużej i bez deprymujących zawahań organizmu. Dzięki kosmetykom rowerowym możemy się wspierać w realizacji zamierzeń i niwelować negatywne skutki zmęczenia. To prawdziwy klucz do sukcesu na rowerze – jego mądry wybór otworzy nam niejeden zamek. Warto spróbować.
[…] z przerzutką tylną, wolnobiegiem / kasetą oraz łańcuchem stworzyła w pełni funkcjonalny, doskonale przystosowany do współczesnych […]
[…] vintage, który jednocześnie sprawdzi się jako odważne okulary rowerowe; jednocześnie produkt Shimano bardzo trudno zarysować i złamać (ponownie uznany…
[…] i zmontował je z starszym typem piasty, pozostaje przy wolnobiegu aż do najbliższej wymiany kompletnych kół. Inna droga to…